Rate this post

Persian Wars

Firma Cryo słynie z średniej jakości przygodówek, takich jak Egipt, Pompeje czy Wehikuł czasu. Obok nich w ofercie francuskiego giganta znajdują się też RTS-y, wśród których prym wiodą Saga: Gniew Wikingów i Kroniki Czarnego Księżyca. Już niedługo dołączy do nich kolejna strategia. Tym razem będzie to opowieść z krainy 1001 nocy – Persian Wars.
Miłośnicy realistycznego Sudden Strike czy też dziejącego się w odległej przyszłości Starcrafta nie mają tu czego szukać. Gracze przeniosą się bowiem w przeszłość, do czasów bajkowych, kiedy w Persji w modzie były latające dywany i lampy zamieszkałe przez niejakich dżinów. Punktem wyjścia do zabawy jest natomiast pewne bardzo niezwykłe wydarzenie. Oto z niebios spada na ziemię magiczny pierścień króla Salomona. Według legend właściciel tego cacka automatycznie staje się potężnym wojownikiem, który jest w stanie stanąć do walki o władzę nad całym światem.
Nic więc dziwnego, że na wieść o pojawieniu się w niedostępnych, podgórskich częściach pustyni tego świecidełka do boju ruszają trzy największe szczepy. Są to:
– padlinożerne ghoule, przerażające istoty świata mroków, ciągnące ze sobą potężne machiny wojenne;
– odważni Beduini, gotowi poświęcić życie dla swego przywódcy, którego darzą bezgranicznym szacunkiem. Siłą plemienia jest doskonała kawaleria;
– dzikie i niepokorne, lecz z pewnością przepiękne, półnagie dziewczyny, zwące się Amazonkami. Podczas starć sprzyjają im hordy doskonale wyćwiczonych niewolników (z reguły rodzaju męskiego, autentycznie fajna sprawa – przyp. autor).
W każdej z armii znajduje się około 30 różnych jednostek, będących w stanie poruszać się po ziemi, w powietrzu i po wodzie (na pustyni woda? Morze piasków to bym zrozumiał… – przyp. autor). W każdej z misji, które ostatecznie składają się na 4 dostępne kampanie, trzeba przeczesać pewien fragment wielkiej piaskownicy, wyłapać wszystkich wrogów i wyzbierać skarby. Problem w tym, że wróg nie raz dysponować będzie potężnymi umocnieniami, których bez zawarcia sojuszu nie da się zdobyć.
Ciekawostką jest fakt, że obok wątków strategicznych Persian Wars nosić ma w sobie elementy przygodówki. Gracz kieruje bowiem wielkim bohaterem (np. Sindbadem), który podczas kampanii podejmuje liczne decyzje pozostające nie bez wpływu na dalszy rozwój sytuacji. Facet nosi turban i jest oportunistą, może się więc zdarzyć, że zdecyduje się zmienić stronę, po której walczy. Co jakiś czas wchodzi zaś w posiadanie jakiejś nadnaturalnej umiejętności, takiej jak leczenie ciężko rannych w trybie natychmiastowym czy ciskanie błyskawicami. Może też grabić świątynie, napadać na miasteczka i oazy, a za zdobyte środki rozbudowywać obóz.
Grafika Persian Wars prezentuje się sterylnie, acz przyzwoicie. Jednostki są wyraźne, kolorowe, choć w chaosie bitwy nachodzą na siebie i przestają być widoczne. Również i cukierkowate tła nie robią dobrego wrażenia. Autorzy przewidują za to tryb multiplayer (dla grupy do 8 graczy) oraz baaardzo niedługą premierę. Dosłownie na dniach.
Po więcej informacji zapraszam na stronę http://gry.wp.pl – Inwigilacja, która już niedługo zostanie całkowicie przebudowana.